„Jezus jest dla mnie wielką akcją ratunkową” 16 lipca 2019
Mówi o sobie, że ma duchowe ADHD i czasami samemu trudno mu ze sobą wytrzymać. Największą jego pasją jest opowiadanie o Bogu, a Jezus jest dla niego wielką akcją ratunkową. Marcin Jakimowicz odpowiedział na nasze pytania o rodzinę, emocje, marzenia, wspólnotę, hejt w Internecie, moment przełomowy w życiu i to, co denerwuje go w Kościele. Kim jest? Z czym się zmaga? Co daje mu siłę do działania? Obejrzyj ten film i poznaj bliżej nowego Autora RTCK.
RTCK: Kim jest Marcin Jakimowicz?
Marcin Jakimowicz [MJ]: Marcin Jakimowicz to jest ktoś kto się czuje na co dzień prochem, ale takim prochem, który podnosi do ust Bóg i go całuje.
RTCK: Co jest Twoja pasją?
MJ: Chyba największą moją pasją jest opowiadanie o Panu Bogu. Ludzie znają mnie z moich artykułów, bo na co dzień jestem dziennikarzem, natomiast to jest praca, tym się zajmuję zawodowo, ale najbardziej lubię jeździć i opowiadać o tym, co doświadczyłem. Bez dwóch zdań. To jest największa moja pasja.
RTCK: Czym jest dla Ciebie rodzina?
MJ: Rodzina jest chyba największym darem jaki otrzymałem od Pana Boga. Natomiast jest też polem walki. To znaczy, kiedy jeden ze znajomych kapłanów dowiedział się o tym, że będziemy mieli z Dorotą ślub to powiedział „No to im się zacznie”.
RTCK: Czym jest dla Ciebie bycie liderem wspólnoty?
MJ: To, że jestem liderem wspólnoty i to jest troszeczkę taka sytuacja Piotra. To znaczy, że jestem też zdrajcą, też nie ma mnie pod krzyżem., ale Bóg mówi Marcin na Tobie chcę budować, po to, aby ludzie mówili nie o Marcinie Jakimowicz, ale o Jezusie Chrystusie.
RTCK: Czym jest dla Ciebie wspólnota?
MJ: W Kościele spotkałem tak dużo genialnych osób, że to jest nieprawdopodobne. Kiedyś Jean Vanier napisał, że wspólnota to są ludzie, którzy spotkaliby się na ulicy to by się minęli, bo w ogóle nie mieliby o czym ze sobą rozmawiać. A po paru latach okazuje się, że lubimy się, jeździmy razem na wakacje, piszemy sms-my, w momencie kiedy komuś coś się dzieje od razu reagujemy modlitwą, czy odwiedzamy kogoś. Myślę, że taka przyjaźń i przebywanie z ludźmi to jest największa frajda i to mnie uszczęśliwia.
RTCK: Czy jest coś co Cię złości w Kościele?
MJ: Najbardziej ja sam. Pamiętam taki wywiad, którego udzielał kiedyś Robert Litza Fridrich w telewizji, to był taki cykl „Wywiad z wampirem” i Jagielski zapytał „Co Cię najbardziej denerwuje w Kościele?”, a Litza powiedział „Ja sam”. Jagielski nie chciał w to uwierzyć, ale ja doskonale wiedziałem o co Litzy chodzi. Jak patrzę na siebie, an swój grzech, swoją bylejakość, wybuchowość to całe duchowe ADHD to bardzo mi się to nie podoba. Ludzie postrzegają to jako zaletę, że jestem taki rozedrgany, że wszędzie mnie pełno to tak na co dzień ciężko wytrzymać z taką osobą i ciężko mi wytrzymać samemu z sobą. I to mi się bardzo nie podoba i to mnie złości. Co mnie ratuje w tym wszystkim to to, że widzę, że Pan Bóg ma do mnie cierpliwość. Jemu nie przeszkadzają moje emocje, ani rozchwianie. On ma taką cierpliwość, że skoro ze mną wytrzymuje to musi być dobry i cierpliwy.
RTCK: Duchowe ADHD?
MJ: Ja myślę że ja nie potrafię odpoczywać. Ja cały czas coś robię. Gdy jedziemy na wakacje to ja najchętniej zagospodarowałbym każdą chwilę, od rana do wieczora i dlatego wszędzie jest mnie pełno, bo pisze w Gościu, jakieś komentarze, na Facebook’u, staram się służyć we wspólnocie i to jest wszystko fajne z zewnątrz, ale na co dzień to…
RTCK: Do czego powołał Cię Bóg?
MJ: Ostatnio odkrywam, że to do czego mnie powołuje to są małe gesty. Mówi „Marcin nie chcę, abyś robił wielkie rzeczy dla mnie, ale abyś robił małe rzeczy z wielką miłością i tego się uczę. Mam takie doświadczenie, że usatwianie krzeseł przed spotkaniem wspólnoty może mieć o wiele bardziej kosmiczne znaczenie niż wskrzeszenie kogoś podczas spotkania.
(…)
Obejrzyj nagranie, aby poznać cały wywiad z Marcinem Jakimowiczem.
Autorem najnowszej audiokonferncji od RTCK – Alleluja i do tyłu!