Moją uwagę zwrócił pewien bezdomny człowiek z całkiem zaropiałą twarzą. Wyglądał przerażająco (…).Zapytałem:Czy mogę Cię narysować i zrobić wywiad? Mirosław się zgodził. (…) Po pewnym czasie, kiedy rysowałem Mirka siedzącego na ławce, podeszli do nas galeryjni “aniołowie”(…). Jeden z ochroniarzy zapytał: Dlaczego rysujesz takie brzydkie RZECZY? Nie mógłbyś rysować jakiejś ładnej pani? – fragment książki.
Odkąd pamiętam, czułem bliskość z tymi, którzy byli odrzuceni czy słabi. Może dlatego, że sam taki jestem? Jacek Hajnos
77 historii. 77 obrazów. I niekończące się zdumienie, jak bardzo te historie nas dotyczą.
Jak wprost mówią o naszych relacjach z bliskimi, które jeśli umierają – czynią nas bezdomnymi duchowo, a to bezdomność znacznie trudniejsza niż ta fizyczna.
To świat, który ku naszemu zaskoczeniu, wcale nie okazuje się ani obcy, ani odległy. To historie o tym, co w życiu cenimy najbardziej, co czyni nas ludźmi. To zaskoczenie, które rodzi w nas ogromnie ważne pytania, na które każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam.
ZOBACZ PROMO:
Jak dobrze, że ja nie jestem taki jak oni. – Anonimowy przechodzień
Dom to dla mnie świętość. Dom to dla mnie Monika, dzieciaki. Śnią mi się, jak na tych klatkach śpię. – Damian, bezdomny
Szczerze, nie chciałbym poznać bliżej któregoś z nich. Pewnie to zły człowiek. – Anonimowy przechodzień
Uważam, że nie ma złych ludzi. – Sebastian, bezdomny
Różnica pomiędzy jego życiem a moim to przepaść. – Anonimowy przechodzień
Czy nie czynicie RÓŻNIC między sobą? – Jk 2,4
ZOBACZ REPORTAŻ:
JACEK HAJNOS
Pochodzi z Nowego Targu, rocznik 89. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych na wydziale Grafiki w Krakowie oraz Filozofii na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie. Były prezes Katolickiego Centrum Kultury, założyciel ogólnopolskiej wspólnoty i stowarzyszenia Vera Icon.
Artysta grafik, rysownik, malarz, rzeźbiarz, działacz społeczny oraz koordynator projektów artystycznych. Obecnie jest w trakcje formacji zakonnej i studiuje w Kolegium Dominikańskim teologię. W centrum jego twórczości jest człowiek, najczęściej ten słaby, odrzucony przez społeczeństwo.